Asertywność to coś więcej niż mówienie NIE, pisałam o tym poprzednio. To postawa bycia w zgodzie ze sobą. To umiejętność wyrażania swoich próśb, opinii, potrzeb w sposób, który nie rani, jest stanowczy, acz łagodny.
Pewien pan, Herbert Fensterhaim – doktor psychologii i profesor psychiatrii spisał w cytowanej do dziś formie 5 praw asertywności.
Dla mnie, są metaforycznym otwarciem drzwi na oścież do bycia sobą w nieagresywnej i nieuległej formie.
Oto one:
1. Masz prawo do wyrażania siebie, swoich opinii, potrzeb, uczuć — dopóki twoja działalność nie rani kogoś innego.
2. Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie — nawet jeśli rani to kogoś innego — dopóki twoje intencje nie są agresywne, lecz asertywne.
3. Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb — dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić.
4. Bywają sytuacje między ludźmi, w których kwestia praw nie jest oczywista. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania i wyjaśnienia problemu z drugą osobą.
5. Masz prawo do korzystania ze swoich praw.
Powyższe prawa to fundament, bo praw jest o wiele, wiele więcej! I to właśnie będziemy trenować w nowotworzonej grupie na FB.
Ale jest jeszcze jedno prawo, często dodawane przez samozwańczych autorów:
MASZ PRAWO NIE KORZYSTAĆ Z TYCH PRAW.
Bo asertywność nie jest obowiązkowa, choć trzeba mieć świadomość konsekwencji, które wówczas bierze się na swoje barki.
Ja już w czwartek spotykam się z proaktywnymi babeczkami i będziemy ćwiczyć asertywną komunikację – ostatnia szansa, by kupić bilet – cena 40 zł 😊 Wskakuj tu po szczegóły: Asertywna komunikacja
No, a we wspomnianej grupie Asertywnie z Martosferą jest miejsce dla każdego i za darmo. Zapraszam.
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta