„Nie chcę tu być.” – ta myśl odbijała się echem w głowie, gdy Patrycja siadała przy stole konferencyjnym. Jeszcze nie było 9-tej, a ona już miała ochotę wrócić do domu i nakryć się kocykiem.
To był klasyczny poniedziałek w biurze. Po deszczowym weekendzie oczywiście teraz świeciło słońce, a termometr pokazywał 25 stopni. W marcu! Tak bardzo chciała być gdzie indziej. Gdziekolwiek, byle nie tu. Postawiła przed sobą kubek z kawą. „Przynajmniej ekspres do kawy działa, co daje powód do jakiekolwiek radości” pomyślała.
Zaraz zacznie się cotygodniowa odprawa. Szczerze nienawidziła tych spotkań. Musiała się uśmiechać i uśmiechała się, bo musiała, ale gdy tylko słuchała swojego szefa, to chciała walnąć się otwartą głową w czoło. Nie mogła go już słuchać. Już miała przesyt. Już nie mogła znieść jego mądrzenia się. Jakiż on jest cudowny, jak wszystko sam potrafi zrobić, jaki jest dzielny.
O Boże! Fakt, może rzeczywiście jako zespół robią niesamowite rzeczy, bo akurat Marcin tak to planuje i rzeczywiście realizują to w czasie, ale gdyby nie ona i jej zamiłowanie do analizy, to w życiu nie wykręciliby takiego wyniku. To ona przecież zauważyła, że są dwie ważne zmienne wpływające na akcje i gdyby nie ona, to cały zespół miałby stratę i zero szans na premię, a kto wie, czy w ogóle by pracowali dalej.
Ale on tego nie widzi. Nawet jej nie podziękował. W gorącej wodzie kąpany ma w nosie masę szczegółów, za które ONA odpowiada, a jak chce z nim to przegadać, to ją też ma w nosie. Już jej się nie chce nawet walczyć o uwagę. To jest ogromnie meczące. Cały czas ją pospiesza, ucina wszelkie pytania i każe wracać do roboty. Tak jakby ona chciała się migać! Ma żal do niego. Kiedyś go lubiła, dziś uważa, że to bezczelny typ.
„Przysięgam, jeśli dziś mi powie, że mam zamknąć swój zielony notatniczek i wziąć się za robotę, zamiast szukać dziury w całym, to znajdę inną pracę”… pomyślała, uśmiechając się sztucznie na widok wchodzącego Marcina.
Grzegorz podwinął rękawy – był gotowy do działania. „Dobrze, że weekend się skończył, można w końcu jakoś produktywnie czas spędzić”, cieszył się w duchu. Kochał swoją rodzinę, ale męczy go takie nic-nie-robienie i siedzenie przed telewizorem, ale Iza to uwielbia, dzieciaki też, w weekend lało przez cały czas, więc co mu pozostało?
Na szczęście już jest w pracy. Zaraz zacznie się spotkanie, właśnie wszedł Marcin. Uwielbia tego gościa, nie mógł trafić na lepszego szefa. U niego nie ma wymówek, jest tu i teraz. Szybka piłka. Robisz albo nie. Rozlicza jak błyskawica. I co najważniejsze, uwielbia Grzegorza.
I Grzegorz o tym wie. Kiedyś, w nieodległej przyszłości zajmie miejsce Marcina, ale dziś wie, że to jest czas na naukę. I chce się uczyć od Marcina. Potem będzie o wiele łatwiej go zastąpić. Ale to później. Może tak za rok.
Krystyna weszła do pokoju i rozejrzała się niepewnie, już wyczuła, że coś jest nie tak. Spojrzała ukradkiem na Patrycję, wyglądała inaczej, jakby z dystansem. Ciekawe co się dzieje…
Marcin spojrzał na swój 10-cioosobowy zespół. Chciałby powiedzieć, że to mocarze, że to jest team ze snu, gladiatorzy! Ale nie mógł… No, chyba że o Grzegorzu czy Kaśce, ewentualnie jeszcze Zocha.
A reszta? O na przykład Pati jest osowiała i zazwyczaj czepia się szczegółów. Już nie mógł jej słuchać. Nie mógł patrzeć na te jej świdrujące wielkie oczy ze zmarszczonymi brwiami układającymi się w literę V. Gdy on zagrzewa do boju, ona wyjmuje ten swój zielony notatnik, cienki długopis, przybiera swoją minę tropiciela i zadaje milion pytań.
O takie szczegóły, że naprawdę odechciewa się chcieć. Człowiek od razu przecież powinien zabierać się do roboty. Za to nam płacą przecież. Za robienie, a nie za myślenie. Czemu ona mu to robi? Przecież on jest szefem!
„Przysięgam, jeśli dziś znowu zarzuci mnie pytaniami, to ją zwolnię…”pomyślał, uśmiechając się sztucznie w kierunku Patrycji.
——
Czy zastanawiasz się czasem, dlaczego ludzie odchodzą z pracy? A może rozmyślasz, co zrobić, aby nie chcieli tego robić? Ta historia powyżej opowiada o jednym z powodów, dla których tak jest. Inność. A w zasadzie nie wykorzystywanie potencjału, jaki płynie z różnic między nami.
Być może zastanawiasz się czasem, dlaczego inni mają inaczej niż Ty? Jeśli tak, to jak brzmi odpowiedź na to pytanie? Jestem skłonna uwierzyć, że nawet jesteś miłą osobą, to zdarza Cię się pomyśleć od czasu do czasu: „ale beton”.
Dlaczego o tym piszę? Bo jako szefowie nadal jesteśmy ludźmi i możemy nadinterpretować zachowania innych osób, czyli dodawać im nieprawdziwą intencję, w szczególności gdy różnią się od naszych. A to powoduje, że rośnie prawdopodobieństwo tego, że zaczniemy wrogo się zachowywać. To nie zawsze muszą być jawne ataki lub złowrogie spojrzenia rzucane przez cały open space. To mogą być inne „drobiazgi”. Nie branie pod uwagę tego, co mówi ta druga strona. Ucinane jej wypowiedzi w pół słowa. Bagatelizowanie jej wkładu w pracę zespołu.
W ten sposób zupełnie niechcący, rośnie nam w zespole osoba, która jest niezadowolona. Nieszczęśliwa. Niepewna swego. I rzadko ten ktoś przyjdzie i powie wprost „hej, szefie, potrzebuję od Ciebie uwagi, informacji zwrotnej, chcę, abyś dostrzegł moje zalety, bo zależy mi na zespole, pogadajmy proszę” . Najczęściej będą to uniki, brak aktywnego uczestniczenia w spotkaniach, niska chęć podjęcia się nowych zadań. Paradoksalnie te zachowania „potwierdzają naszą teorię”, że ta osoba się nie nadaje do swojej pracy!
I może to się skończyć zawodowym rozwodem.
Najgorsze co możesz szefie sobie zrobić, to dopuścić do sytuacji, gdy nieprawdziwe powody zachowania traktowane są jak fakty. A drugie najgorsze, to nie wiedzieć co się stało i dlaczego.
Mówią, że człowiek przychodzi do firmy po rozwój, awans czy ciekawe zadania, a odchodzi od szefa. Wystarczy przejrzeć wyrywkowo w Internecie badania prowadzone przez m.in. firmy rekrutacyjne, jakie są powody odejścia pracowników (specjalistów) z firmy. Wystarczy wpisać w Google frazę: „Dlaczego ludzie odchodzą z pracy?”. Od kilku lat wyłania się jeszcze jedna odsłona realnego powodu, na który menedżerowie mają wpływ, ale dość często nic z tym nie robią. Jaki to powód? Zadania wykonywane przez pracownika są niezgodne z jego naturalnymi predyspozycjami.
Tak jak w historii powyżej, Patrycja wspaniale odnajduje się w zadaniach związanych z analizą i badaniem przyczyn bieżących skutków – lubi to, a jednocześnie korzyści z jej pracy bywają ogromne, np. ratują zespół przed nieracjonalnym działaniem.
Taka weryfikacja poprawności założeń wymaga od niej skrupulatności i cierpliwości, bo zabiera mnóstwo czasu. Patrycja chce zadawać wiele kluczowych pytań, aby złapać jak najszerszą perspektywę i zwiększyć prawdopodobieństwo wyłapania ewentualnych błędów w strategii.
Jednak szef nie rozumie jej motywu i karci ją za to, co przychodzi jej z ogromną łatwością, za jej talent, a następnie kieruje jej potencjał w złym kierunku z jasnym przekazem. „Bądź inna”… Trudno o utrzymanie motywacji na wysokim poziomie w środowisku, które nas nie rozumie.
Najsmutniejsze jest to, że jej szef prawdopodobnie nawet nie wie, że właśnie marnuje ważny zasób w swoim zespole, że awarie, których uniknęli to właśnie zasługa Patrycji. Nie przypuszcza nawet, jak jej brak w zespole może znacząco wpłynąć na wyniki.
Czy jest wyjście z tej sytuacji?
Tak. Każdy z nas ma swoje Supermoce, które wykorzystane w odpowiednim zadaniu sprawiają, że osiągamy stan flow (stan uskrzydlenia), a nasze działania przynoszą nieprawdopodobnie wysokie rezultaty. Ludzie, którzy wykonują pracę zgodną ze swoimi predyspozycjami, rzadziej rozglądają się za inną pracą. Odczuwają większą satysfakcję i mają naturalnie większą motywację wewnętrzną.
Twój zespół jest tak mocny, jak mu na to pozwolisz.
Jak rozpoznać te Supermoce (ale również i ich ograniczenia)? Jednym ze sposób jest poznanie swojego stylu myślenia i stylu działania FRIS®. Mogę Ci pomóc zdiagnozować Twój styl myślenia, jak również członków zespołu. Wiedza ta pomoże Tobie i Twoim ludziom wykreować takie warunki pracy, żeby bardziej Wam się chciało przychodzić do pracy.
Większa frajda z pracy? Brzmi dobrze, prawda?
Jak poznać, że czas na konsultacje u mnie? Za każdym razem, gdy masz wrażenie, że walczysz z kimś, że ktoś Cię nie rozumie, albo że ktoś specjalnie robi Ci pod górkę, to weź pod uwagę, że może to nic osobistego, tylko Wasze Supermoce nie mogą się skalibrować.
Szefie, jeśli chcesz maksymalizować chęć pozostania w zespole u Twoich ludzi, koniecznie dowiedz się, co chcą robić i do czego mają naturalną smykałkę.
W dzisiejszych czasach po prostu nie stać Cię na to, aby tego nie wiedzieć.
Zapraszam do kontaktu.