Dawno, dawno temu miałam taki pomysł, aby rozpocząć „cykliczne spotkania menedżerskie” w ramach koleżeńskiej inicjatywy. Miejsce, gdzie menedżerowie mogliby poopowiadać o swoich bolączkach, wyzwaniach, podzielić się swoimi sukcesami i trickami na lepszą pracę zespołu, ale również zdobyć nową wiedzę. I pytałam się różnych osób, w różnych miejscach, czy gdyby miały taką możliwość, to czy skorzystałyby.
Za darmo. Razem. Praktycy praktykom. Godzinka w tygodniu.
I wtedy (a było to daaaawno temu) usłyszałam takie dyplomatyczne NIE. Czyli, w sumie dobry pomysł, chociaż wiadomo, nie ma czasu, zależy kto by tam był, no nie wiem czy ludzie się otworzą, tak do końca nie wierzę, że będzie utrzymana tajemnica wg zasad Las Vegas, pewnie trudno będzie to skoordynować itd.
Potem pogłębiałam pytania i wybrzmiewało głośnym echem – ale ja nie chcę opowiadać, że nie wiem jak coś zrobić/ boję się oceny…
Wiem o co chodzi, bo
TO TAKIE LUDZKIE.
Paradoks polega na tym, że im rzadziej o czymś takim mówimy, tym bardziej urasta to w naszej głowie do rozmiarów tabu i obrasta w cierpiętnicze połacie milczenia, wstydu i przekonania, że
TYLKO JA TAK MAM.
Albo – mój problem jest taki specyficzny, że nie ma prostych rozwiązań. I pewnie tak jest, że czasem nie ma prostych rozwiązań. Ale częściej, o wiele częściej, już ktoś miał podobny problem i w ten czy inny sposób sobie z nim poradził. Można się inspirować.
To nie dotyczy tylko szefowania, rzecz jasna. Akcentuję to, bo zawodowo blisko mi do tej tematyki.
Marzy mi się taki obrót spraw, gdy menedżerowie różnych szczebli śmiało będą poszukiwać nowych rozwiązań i nie będą obawiać się kompromitacji, bo uczą się jak być lepszym szefem.
Obserwuję, że dziś jest coraz więcej takich osób, które oswoiły się z myślą, że szef to zawód i już. Że bycie szefem to nic innego jak bycie partnerem w biznesie dla swoich pracowników. Że ciągłe poszukiwanie wiedzy to powód do dumy.
Bo to się zasadniczo łączy szefów, którzy odnoszą sukcesy wraz ze swoimi zespołami. Chcą się rozwijać – wciąż poszukują nowej wiedzy, inspiracji i sami chętnie dzielą się swoją drogą. Analizują doły, które zaliczyli, wyciągają wnioski, aby dzięki temu odbić się niczym na trampolinie i wskoczyć na kolejny szczyt.
Opisują swoje lekcje pokory, aby dać nadzieję innym, że da się. I są dowodem na to, że człowiek nie rodzi się z wypasionymi metodami delegowania, motywowania innych czy udzielania informacji zwrotnych. Bo tego można (i trzeba) się nauczyć.
Lubię szkolić z tej tematyki, a moi klienci imponują mi swoją otwartością i szczerością. Najbardziej to widać na treningach indywidualnych. Podziwiam ich za trud, jaki wkładają w budowanie czy szlifowanie swojego warsztatu pracy. Szef też człowiek. Każdy z nas ma swoje obawy, niepewności, znaki zapytania w głowie. Swoje scenariusze. W szczególności, gdy nie ma z kim pogadać, od kogo się uczyć czy z kim skalibrować myśli.
A najbardziej lubię, gdy podczas takiego treningu mój klienta ma AHA moment i nagle mu jaśnieje w głowie, dostaje nowej energii do działania, bo wie co ma zrobić. #kochamtocorobię i największą satysfakcją jest dla mnie, gdy moi klienci jarają się jak stos zapałek, aby opowiedzieć co im wyszło z planowanych przy mnie działań i jakie to dało efekty.
Jak widzę, że błyszczą im oczy z dumy, gdy słyszę satysfakcję w każdym słowie i czuję tę pewność siebie, która nie jest wyniosła, lecz zarażająca optymizmem – to wtedy wiem, że dzieje się to po co się spotykamy:
ZMIANA. 😎💪👏
Pamiętam moje początki jako szefowa zespołu. Żałuję do dziś, że większość moich lekcji odrabiałam w samotności. I wiadomo, żałuję, że nie wiedziałam tego co wiem dziś 😉 Jak każdy.
I trochę tak jest, że pisząc tu czy robiąc lajwy dzielę się wiedzą tak, jakbym sama chciała ją otrzymać. I liczę na to, że będziesz dzielić się swoim doświadczeniem, bo to nakręca spiralę wspaniałych pomysłów.
Moje lajwy są właśnie robione z taką intencją, aby podrzucać pomysły do wykorzystania na już. Często mówię, że nie ma złotych środków. Taka prawda, a modele, wzory czy standardy, które przywołuję na cotygodniowych spotkaniach z Tobą, to wg mnie źródło inspiracji, nie kategoryczny przypis, tak ma być i już.
Każdy z nas pracuje wg własnych przekonań, każdy z nas ma swoje doświadczenia i każdy z nas ma swój kontekst. Ale wierzę, że łączy nas dążenie do bycia coraz lepszym i dawanie wartości innym.
Liczę, że coraz więcej menedżerów (obecnych czy przyszłych) będzie mnie oglądało i przyłączy się do tworzonej społeczności, aby razem się rozwijać.
A dziś zapraszam Cię na mojego FB, godz. 18.45 – będę opowiadać o stylach przywództwa sytuacyjnego, podpowiem kilka przydatnych tricków komunikacyjnych, dzięki którym dopasujesz zadanie do poziomu gotowości swojego pracownika. Wierz mi, warto to wiedzieć.
A jeśli znasz kogoś, kto mógłby skorzystać, to podrzuć proszę info 😊
Wszystkie moje dotychczasowe filmy są dostępne w zakładce Filmy.
Miłego dnia!
Marta