Meryl Streep, aktorka, która dostała 18 nominacji do Oscara (w tym 3 otrzymała), powiedziała:
„Kiedyś wchodziłam do pokoju pełnego ludzi i zastanawiałam się, czy oni mnie lubią. Dziś wchodzę i zastanawiam się, czy ja ich lubię.”
Dla mnie to trafiający w sedno przykład tego, jak można zmienić swoje myślenie, by przestać dopasowywać się do innych, a w końcu przynależeć do siebie.
Za każdym razem, gdy dopasowujesz się do ludzi, by Cię polubili, czyli zmieniasz się, aby spełnić ich warunki, tracisz cząstkę siebie.
Jakież to dziwne/budujące/pocieszające, gdy uświadomisz sobie, że nawet osoby, które są niezwykle popularne i podziwiane za nieprzeciętny talent, wsparty jeszcze bardziej nieprzeciętną pracą, mają swoją drogę do przejścia, by w pełni być sobą.
Ja również po latach pracy nad sobą zastanawiam się, czy ludzie, których spotykam na swojej drodze pasują do mnie, a nie nad tym, jak ja mam dopasować się do nich.
Dziś wiem, że bycie sobą to poznanie i zrozumienie siebie, a także zaakceptowanie, że składamy się z blasków i cieni. I warto to robić, by czuć się ze sobą dobrze, swobodnie i radośnie, bez lęku o odrzucenie przez innych.
Jak powiedziała dr Maya Angelou jedna z największych poetek aktywistek na rzecz praw obywatelskich dla czarnoskórej ludności w Stanach Zjednoczonych:
„Człowiek jest wolny tylko wtedy, gdy sobie uświadomi, że nigdzie nie przynależy, zupełnie nigdzie, ponieważ jego miejsce jest wszędzie. Cena jest wysoka, ale nagroda – wspaniała.”
Prawdziwe przynależenie do siebie (czyli bycie w zgodzie ze sobą) wymaga od nas autentyczności. Autentyczność to umiejętność zaakceptowania swojej wrażliwości. Wrażliwość to odwaga do pokazania światu prawdziwej wersji siebie, bez gwarancji sukcesu. (za Brené Brown)
I choć nagroda wspaniała, jak powiedziała dr Maya, to jednak sprawa często nie jest prosta. I dziś poruszam 3 tematy:
- Dlaczego nie lubimy się odsłaniać?
- Jak to wpływa na biznes? I na to, jakimi liderami jesteśmy?
- Co można zmienić?
1.Dlaczego nie lubimy się pokazywać?
Wrażliwość to odwaga do pokazania światu prawdziwej wersji siebie, bez gwarancji sukcesu.
I zacznę od tego, że nie lubimy za bardzo pokazywać prawdziwych siebie, bo to ogromna presja. W domu, przy znajomych czy w biznesie.
Czy będę pasować? Czy będzie z tego biznes? Czy oni mnie zrozumieją? Czy wypada powiedzieć, że czegoś nie wiem? O rety, a jeśli pomyślą, że ja się do tego nie nadaję? Czy będę mieć kłopot, jeśli powiem to czy tamto? Czy warto podnosić rękę na spotkaniu, gdy nikt inny tego nie robi? Czy warto pokazywać się w sieci i dzielić się wiedzą? Co ja w ogóle wiem, aby się wypowiadać?
Za tymi pytaniami stoi strach przed wykluczeniem w czystej postaci, czyli innymi słowy wstyd.
Wstyd to uczucie lub przeświadczenie, że z jakiegoś powodu jest się wadliwym, a przez to niegodnym przyłączenia do ludzi – rodziny, znajomych, zespołu w pracy…
Dr Brene Brown, która jest badaczką wstydu, strachu, empatii i odwagi odkryła, że wstyd ma płeć. Choć kobiety i mężczyźni odczuwają go w ten sam sposób, to jego źródło jest inne.
My kobiety wstydzimy się tego, że nie jesteśmy dość bystre, dość mądre, dość zaradne, dość efektywne, dość miłe, dość piękne, dość szczupłe, dość wysokie, dość kobiece… można tak wyliczać, bo NIGDY DOŚĆ!
A mężczyźni za wstyd uznają słabość.
A ponieważ wstydzimy się, to nikomu nie chcemy opowiedzieć, co się z nami dzieje. Kisimy wszystko w sobie, hodując frustracje, niepewność i strach przed działaniem.
Dlaczego o tym piszę? Bo jeśli uwierzymy w to, że nie jesteśmy pełnowartościowi będąc niedoskonałymi, to skazujemy się na wieczną pogoń za szczęściem, które wykopaliśmy za drzwi, które później zaryglowaliśmy, a klucz powiesiliśmy sobie na szyi.
Prawdziwe bycie sobą, czyli akceptacja swoich wad, usterek, rys, blizn czy jakkolwiek to nazwać jest drogą do wolności.
2. Jak to wpływa na biznes i to, jakimi liderami jesteśmy?
Ale dlaczego w ogóle mamy mówić o wrażliwości w biznesie? Przecież to nie miejsce na „miękkie rozmowy”. Biznes to nie miejsce dla mięczaków.
Wrażliwość z tym się kojarzy, prawda? Z płaczącymi kobietami, wokół których trzeba skakać na paluszkach i z facetami, którzy się zniewieściali.
Liczę na to, że tym artykułem przypomnę to co już wielokrotnie pisałam i przysłużę się do szerszego spojrzenia na sprawę i wyjście z tych stereotypów.
Czy warto być wrażliwym w biznesie? Często mówi się, że przecież w biznesie nie chodzi o to, by pokazywać siebie, nie chodzi o to, by nas lubiano, a jak chcesz pochwałę, to idź do mamy. W biznesie chodzi o zyski. A drogą do tego jest innowacyjność, kreatywność i ciągła zmiana.
Paradoks polega na tym, że „wrażliwość, która jest u jego źródeł wstydu i strachu, jest również miejscem narodzin kreatywności, radości i innowacyjności” jak mówi dr Brene.
Jednak ona będzie schowana głęboko, jeśli środowisko pracy nie będzie bezpieczne. Jeśli nie będzie można popełniać błędów, dawać informacji zwrotnej, uczyć się.
Poczucie wstydu wpływa zatem na to, jakimi liderami jesteśmy. Jeśli jesteś liderem, który nie zarządza swoimi emocjami w zdrowy sposób, to nie będziesz budował zespołów, które rosną. Jeśli nie rozumiesz siebie, swoich uczuć, myśli i działań, nie masz szans na zrozumienie innych i zaangażowanie ich do działania.
Simon Sinek, mówca motywacyjny i konsultant marketingowy, powiedział kiedyś, że
„Moim największym błędem było myślenie, że muszę znać odpowiedzi na każde pytanie, a jeśli nie znam, to muszę udawać, że znam.”
Prawdziwe bycie sobą, czyli akceptacja swoich wad, usterek, rys, blizn czy jakkolwiek to nazwać jest drogą do wolności.
Taki lider inspiruje.
3. Co można zmienić?
Ed Catmull, szef Pixar and Walt Disney Animation Studios powiedział:
„Nie jest rolą lidera, by zapobiegać ryzykom, lecz stworzyć bezpieczne środowisko, w którym ludzie mogą ryzykować.”
Co pomaga? Niwelowanie oceniania, obśmiewania, poniżania – czyli innym słowem zawstydzania ludzi, że nie wiedzą, że nie potrafią, że zrobili błąd.
Zatem co jest antidotum na wstyd? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musisz zrozumieć, że WSTYD WYRASTA W TAJEMNICY, W CISZY, PRZY AKOMPANIAMENCIE OCENIANIA.
Dlatego, jeśli chcemy z nim walczyć – mówmy o nim. Obnażajmy jego ciemne macki i polewajmy je światłem, a on niczym wampir skąpany w słońcu – zniknie.
Uczmy siebie i swoich ludzi świadomości swoich wartości. Empatii. Ciekawości na inny punkt widzenia. Zadawania pytań. Słuchania się nawzajem. Dyskutowania. Budowania nowego bez niszczenia ludzi po drodze. I najważniejsze, choć pewnie dlatego najtrudniejsze: pogódźmy się z tym, że czasem będzie trudno. Trudne rozmowy, trudne odkrycia, trudne przeprawy – to jest pewnik. Dlatego to jest zadanie dla odważnych ludzi.
Prawdziwe bycie sobą, czyli akceptacja swoich wad, usterek, rys, blizn czy jakkolwiek to nazwać jest drogą do wolności.
I w biznesie absolutnie potrzebujemy tego.
Potrzebujemy, by ludzie, których zatrudniamy mieli bezpieczne środowisko, w którym mogą mówić, co myślą, a nie czekać kilka lat, bo nowemu nie wypada.
Potrzebujemy, by liderzy inspirowali swoich ludzi, będąc po prostu człowiekiem.
Potrzebujemy, byśmy my wszyscy mieli lepszą jakość życia, a nie stres i rozgoryczenie.
Potrzebujemy tego i każdego dnia widzę jak drobne zmiany zachodzą już w nas, to cieszy i pokazuje, że to działa. Że jest coraz więcej miejsc, gdzie biznes oznacza radość tworzenia. Jest już coraz więcej miejsc, gdzie ludzie są traktowani indywidualnie i czują się ważni, dzięki temu nie poświęcają czasu na przygotowanie się na podjazdówkę, tylko po prostu wydajnie pracują i się z tego cieszą!
Jednak jest jeszcze dużo do zrobienia. Dlatego warto o tym pisać, mówić i dzielić się doświadczeniem, nawet po to, by zrobić małą, choćby drobną zmianę. A ta z kolei zainspiruje kogoś do kolejnych małych kroków. Kropla drąży skałę.
Bo bycie sobą daje wolność i wybór. Jest trudne, wymaga od nas szeregu decyzji i często wystawianie się na krytykę. Jednak daje wolność i wybór.
Prawdziwe przynależenie do siebie wymaga od nas autentyczności. Autentyczność to umiejętność zaakceptowania swojej wrażliwości. Wrażliwość to odwaga do pokazania światu prawdziwej wersji siebie, bez gwarancji sukcesu.
Bez wrażliwości nie ma kreatywności, innowacyjności, zmian.
Życzę nam wszystkim, byśmy mieli tę odwagę do pokazywania prawdziwej wersji siebie.
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta