Jakiś czas temu napisała do mnie jednak z moich czytelniczek, która podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat Milenialsów, których jest reprezentantką.
Post dedykuję wszystkim, którzy chcą zrozumieć motywację i punkt widzenia tego pokolenia. Podkreślam: ZROZUMIEĆ. Niekoniecznie trzeba się zgadzać.
Cenne info – specjalnie niewiele edytowałam, bo aż żal było wycinać.
I dodam dla wszelkości. Różnice między pokoleniami są. Zawsze były. Obojętnie jakie pokolenia weźmiesz pod uwagę.
Jednak różnice nie muszą dzielić. Tylko trzeba otworzyć się na inność. A to sztuka.
Aha, bo często słyszę, że milenialsi są roszczeniowi. Bywają, owszem. Tak samo, jak osoby z innych pokoleń. Roszczeniowość wynika z wielu aspektów i myślę, że nie ma sensu uwieszać się na etykietach pokoleniowych. Ale wiadomo, Ty decydujesz.
Miłego czytania!
—
„Czytam artykuł: „Why millenials keep dumping you”, o tym że szefowie sobie nie radzą z młodymi pracownikami, bo ich nie rozumieją. I nie akceptują, że mają inne potrzeby.
I uważają z góry za coś złego. A nie za normalne oczekiwanie.
Szefowie nie rozumieją, że założenie: „Daje ci pracę, teraz mnie wielb” jest od dawna nieaktualne.
Młodzi mają inne wymagania. I wiedzą, że jeśli mogą je gdzieś im zagwarantować to tam pójdą. Ale to też nie jest tak, że będą tylko skakać.
Jeśli zobaczą zaangażowanie i docenienie z drugiej strony to zostaną. To nawet nie musi być podwyżka. To może być lepszy komputer, karta lunchowa, elastyczne godziny pracy, dodatkowy dzień pracy zdalnej. Cokolwiek co mu jest potrzebne.”
Zapytałam: „A co szef powinien robić, aby taki pracownik chciał zostać?”
„Pytać. I nie lekceważyć tego, co mówi. Pytać o opinię, pokazać, że jest cennym pracownikiem. Nie zakładać, że jeśli mówi że chce macbooka do pracy to wydziwia. Może jest świadomy, że akurat ten sprzęt da mu większe możliwości, bo jest specem od prezentacji, które najlepiej robi się w keynote na macu.
No i nie powtarzać „nigdy tak nie było” jako argument do odmowy.
A jeśli daje opinię merytoryczną związana z pracą, to szef powinien ją przemyśleć naprawdę, podyskutować, zamiast mówić „mam ważniejsze rzeczy, potem o tym pogadamy”.
Szefowie zakładają, że młodzi nic nie umieją. A są roszczeniowi. Ale to młodzi chcą się rozwijać i nie dają się zamknąć w ramach wąskiego myślenia. Jeśli czują cel i wartość swojej pracy to dadzą z siebie 200% i zrobią super rzeczy.
Motywacja młodego spada, jeśli widzi że z racji stażu zarabia X choć daje 200%. A 20 lat pracująca pani Ania robi byle było I ma 4x.
I wszyscy uznają to za ok. Mam znajomego, który dobrze zarabia, nikt się go nie czepia, wszyscy uznają, że jest super pracownikiem, bo nikt tak szybko nie robił takich zaawansowanych rzeczy i pierwszy raz widzą takie cuda w excelu.
A on nie chce tam pracować, bo nie ma pola do rozwoju (robi robotę w 5h potem się nudzi).
Wolałby zapieprz@ć 8h. Ale mieć wizję, że może do czegoś dążyć. I pracować w nowoczesnej firmie. Millenialsa można sobie wychować.
Dasz mu trochę tych „dziwnych” rzeczy to będzie dobrze pracował.”
—
Jestem dumna, że piszecie do mnie z takimi ważnymi spostrzeżeniami. Dziękuję!
Zgłaszam gotowość to przyjęcia innych historii, punktów widzenia i dzielenia przestrzeni. To jest niesamowite cenne dla mnie i obstawiam, że nie tylko dla mnie.
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta