Ten temat mrozi, w firmach szczególnie, bo nie godzi się płacić ludziom za coś, co nie działa. Prawda?
A jednak bez prób i błędów, nie wpadnie się na to JEDNO rozwiązanie, o które chodzi. Zasadniczo rzadko zdarza się, aby ktoś od razu wpadł na mega pomysł, który z miejsca stanie się hitem. Jeśli tak jest, to jest wyjątek, nie reguła. Zgodzisz się?
A jednak znów, obawa przed porażką straszy nawet zaprawionych w boju. A szkoda. Dlatego przyjrzyjmy się dziś porażce w kontekście pracy.
Twój zespół ma wypracować nowe rozwiązanie. Każdy dzielnie pracuje i przynosi pomysły. Z dumą, może z radością i przekonaniem, że to jest to.
I ciach, entuzjazm zostaje ucięty jednym Twoim krótkim pytaniem wypowiedzianym z lekką pogardą lub nawet jeśli zapytasz tylko z niedowierzaniem: „TO?”
POZAMIATANE!!!😱😱😱
Nieważne, że to było wypowiedziane niechcący, zostanie na długo w powietrzu.
I bądź pewien/pewna, że następnym razem Twój pracownik przyjdzie już z dużą dozą niepewności. Bo będzie się bał oceny, krytyki i niedocenienia.
I za każdym takim komentarze, jego chęć przynoszenia pomysłów będzie słabła. Aż się ukruszy na popiół.
A Ty pozostaniesz z przekonaniem, że ludzie, to jednak nie są wdzięczni, jak mają coś dać od siebie, to przynoszą byle co, albo wcale.
Tymczasem, gdyby powrócić do momentu pierwszego pokazu i przyjąć taką perspektywę.
To jest pierwsza próba, sprawdzamy co jest możliwe, ciekawi nas potencjał?
TO CO SIĘ BY ZMIENIŁO W TYM PODEJŚCIU?
Twój zespół ma wypracować nowe rozwiązanie. Każdy dzielnie pracuje i przynosi pomysły. Z dumą, może z radością i przekonaniem, że to jest to.
A Ty reagujesz z zainteresowaniem „TO?! WOW” I pytasz o szczegóły, jaki jest plan, jaki punkt widzenia, co można z tego się nauczyć? Jak do tego doszli? Co im pomogło? Co przeszkadzało?
O maj gad, co ja bym dała, żebym była taka mądra i kiedyś to wiedziała…
Ale szef też człowiek, swoje błędy popełnia. Na szczęście może się też z nich uczyć. 💪💪💪
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta