Każdego dnia rano, zaraz po przebudzeniu ładują się do mózgu Twoje dotychczasowe doświadczenia, wspomnienia, wartości, przyzwyczajenia, myśli, emocje, pragnienia, przekonania i co tam jeszcze. Zanim położysz stopę na podłogę, transfer jest zakończony.
Nawet o tym nie myślisz. To jest jakby w tle. 😉 Wpływa jednak na Twoje bieżące myśli, słowa, które wypowiadasz, zachowania, które prezentujesz światu.
I choć nie musimy codziennie przeglądać, co ładuje się nam do głowy, bo można by przecież oszaleć od ogromu danych, to
CZASEM WARTO ZWERYFIKOWAĆ CZY ABY NIE JEDZIEMY NA PRZESTARZAŁEJ BAZIE DANYCH.
Co mam na myśli? Przegląd ograniczających przekonań, nieaktualnego postrzegania siebie, czy etykiet, które my sami sobie lub ktoś nam nalepił.
Najczęściej w chwilach przełomu robi się nam „porządek w głowie”, dokonujemy przeglądu wartości i często ulegają zmianie nasze przekonania. Gdy świat się wali, coraz wyraźniej dostrzegamy, co tak naprawdę jest istotne i zdarza się, że nabieramy dystansu. Ja nazywam to: momentami „jebs”.
Coś się zawaliło, runęło, nastąpiło głośne „jebs”. Te chwile są wyraźne, na długo je zapamiętujemy i rzeczywiście mają ogromny wpływ na to, kim się stajemy. Bo świadomie czy nie, decydujemy jak reagujemy na to, co się wydarza. I to ma wpływ na nas.
I zazwyczaj, „jebsy” nie są przyjemne, bo związane z bólem, rozczarowaniem, smutkiem. Choć ostatecznie zazwyczaj te momenty dają dużo dobrej refleksji, to samo przeżycie nie należy to moich ulubionych 😉
Jestem fanką bieżącego przeglądu danych i Ciebie też zachęcam do tego, aby nie czekać na „jebsa”.
Bo ile razy zastanawiasz się, co o sobie myślisz i mówisz i jak to się ma do aktualnej sytuacji? Każdego dnia pakujemy do swojego plecaczka życia wiele rzeczy: przekonania, wartości, pragnienia …
I tak jak jedziesz w realną podróż, to sprawdzasz co zabierasz ze sobą, czy aby potrzebne, czy aby wykorzystam, czy aby na miejscu nie można kupić, bo przecież po co to dźwigać, to chyba warto przyjrzeć się temu, co ładujemy do swego plecaczka życia.
Bo jeśli coś jest stare, nieaktualne, nieważne, to czy warto brać ze sobą? Np. „jestem leniwa/jestem głupi”, „to nie dla mnie”, „to za trudne”, „w moim wieku, to już za późno”, „muszę się poświęcić dla innych”…
PO CO CI TO W TWOIM PLECACZKU??
To jak? Robisz przegląd tego, co wlatuje do swojej głowy? Czy robisz przegląd tego, w jaki sposób o sobie myślisz? Do czego dajesz sobie prawo?
Tak? Nie?
Namawiam się gorąco, zrób aktualizację danych – samodzielnie lub poproś kogoś zaufanego, aby opowiedział Ci jak Cię widzi, co obserwuje, co się zmieniło?
Czasami sami nie zauważamy zmian, jakie zaszły w nas i w jakiś magiczny sposób wciąż widzimy się w starych kolorach.
Zrób przegląd.
Uwzględnij swoją zmianę w czasie.
Pamiętaj o swoich dokonaniach.
Daj sobie prawo do nowej wersji siebie.
Doceń się.
Jeśli to zrobisz, to być może zaczniesz inaczej myśleć o sobie. Bo żeby coś zmienić, trzeba coś zmienić. Czasem, to właśnie chodzi o przekonania na nasz własny temat.
Kto wie, może na łagodniejsze? Z większą świadomością? Z jawnym wpływem?
Pomyśl, jakiż to byłby poranek, gdyby dokonać aktualizacji i załadować do Twojej głowy udoskonaloną, wersję Ciebie?
WERSJĘ 2.0.
Pozdrawiam
Marta 2.0 😉
Daj znać czy jesteś, uwielbiam to. A jeśli masz ochotę, to udostępnij tekst. Będzie nas więcej
Miłego weekendu