Liliputek to stworek pełny chęci ułatwiania życia innym. Według Liliputka to jego powinność, którą z pokorą znosi. Wszystko co robi, robi dla innych. Bo został do tego stworzony.
Tak od dawno mu przecież mówiono: „Liliputku, nie wolno myśleć tylko o sobie, powinieneś się wstydzić”, „Liliputku, nie wypada tak robić, zobacz jak Neonek to robi”, „Liliputku, musisz pomóc, Jupiterek zawsze pomaga”…
I nawet, gdy chciał sam coś zrobić dla siebie, to zawsze ktoś mówił: „nie dotykaj”, „nie rób”, „poczekaj”, „tak źle” … Zawsze ktoś narzekał, że Liliputek coś zrobił nie tak. I wskazywał, że Neonek, Jupiterek czy inny „-ek” robi to lepiej/szybciej/sprytniej.
I w końcu Liliputek uwierzył, że nie jest wyjątkowy, że nie warto się „wychylać”, że lepiej zapomnieć o marzeniach, bo i tak zawsze ktoś zrobi to lepiej od niego. Uwierzył, że jedyną drogą przetrwania jest dostosować się do wymagań innych, nawet kosztem samego siebie. Pomyślał, że jeśli będzie pomocny dla wszystkich, nawet nieznajomych, to wtedy z pewnością nie będą narzekać na niego. A jak zapomni o sobie, to nie będzie bolało, gdy inni też zapomną.
Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że nawet, gdy zmieniał swoje plany dla innych, gdy nocami pracował, aby komuś było lepiej, uśmiechał się, gdy chciało mu się płakać, to zawsze znalazł się ktoś kto powiedział: „Powinieneś to zrobić inaczej”, „Lepiej by było, gdyby…”, „W ogóle Cię nie interesuje, że…”
Liliputek miał w głowie wielki znak zapytania i głęboki smutek w sercu, ale za nic by się nie przyznał do tego. Swoje zmartwienie zwinął w kłębek i schował do tajnej szafy w piwnicy. Tam nikt tego nie znajdzie, pomyślał. Ale nadal miał znak zapytania w głowie, więc poszedł do okolicznego Mędrca. I zapytał:
– Panie Mędrzec, proszę mi powiedzieć… jak to jest, że ja się staram, aby innym było lepiej, a zawsze się znajdzie ktoś kto tego nie doceni? I…i…
– Co chcesz powiedzieć? – zachęcił go Mędrzec.
– I …. robią mi przykrość… – powiedział Liliputek ze wstydem.
– A po co się starasz, aby innym było lepiej?
– Jak to? Przecież to jasne! Chcę, aby inni byli szczęśliwi.
– Ale po co?
– Nie rozumiem. Przecież szczęście to najlepszy prezent dla każdego!
– A Ty? Jesteś szczęśliwy?
– Ja??? Po co ja? Nie o to pytam teraz.
– Bo Ty jesteś bardzo ważną częścią Ciebie.
– Ale ja nie muszę być szczęśliwy, to o innych mi chodzi.
– Skoro tak, to powiem Ci jedno, jeśli Ty nie dbasz o swoje szczęście to czemu inni mają to robić?
– Jeju, no to co mam robić?
– Sam musisz to wiedzieć, to jest TWOJE szczęście.
Liliputek podrapał się w głowę i myślał. Głęboko myślał. Myślał tak mocno, że aż pojawiły się czerwone wypieki na twarzy. Można wręcz powiedzieć, że zadumał się na dłuższą chwilę. I w końcu powiedział:
– No to lipa….