Yyyyy, nie lubię sprzątać. To w zasadzie jest niedomówienie. NIENAWIDZĘ TEGO. No, ale od czasu do czasu ”trzeba” szmatą przejechać gdzie-nie-gdzie. Wiadomo. Nie „trzeba”. Ale jak się tego nie robi, to są przykre konsekwencje.
Nasze mieszkanie to miejsce, w którym mamy różne nasze wszystko. To w tym oto miejscu sprzątamy, czasem dokupujemy nowe rzeczy, a czasem stare wyrzucamy.
Raz na jakiś czas robimy przegląd tego, co mamy. Nurkujemy nawet w pudłach, do których dawno już zaglądaliśmy i z błyskiem w oku mówimy „o rety, to ja mam takie coś?” albo „ale dawno tego już nie widziałam” albo „dobra, to wyrzucam – szkoda miejsca”.
Mamy też meble, które kiedyś były hitem, a dziś trącą myszką. A może są już zepsute. I wymieniamy. Lub coś w nich zmieniamy. Zależy od budżetu. 😉
Jednak jesteśmy raczej na bieżąco z naszym mieszkaniem. Bo, gdy tam gdzie mieszkamy, a nie czujemy się dobrze, to znak, że coś należy zmienić. Nawet drobne coś, ale zmieniamy. Dopasowujemy do siebie, na tyle, ile to możliwe.
Nasze ciało jest jak mieszkanie. Też skrywa nasze wszystko. Tyle, że tam już tak często nie zaglądamy. Bo ZAPOMINAMY, że je mamy oddane pod opiekę i często NIE ZAUWAŻAMY, że je mamy. I o ile nie napiszę o robieniu fizycznego przeglądu, to jednak jest on równie ważny, jak ten, o którym skrobnę kilka słów.
Nasza głowa. To ten temat, do którego chcę nawiązać.
Nasza głowa jest miejscem przechowywania różnych myśli. Własnych i obcych. Starych i nowych. Dobrych i złych.
I dobrze zrobić od czasu do czasu zrobić tam porządek. Ogarnąć bałagan, by wiedzieć co tam w ogóle się znajduje!
Wyrzucić to co, już niepotrzebne, a może nawet szkodliwe.
Dorzucić to, co jest budujące i rozwijające.
Człowieku kochany! Twoja głowa jest centrum wszystkich Twoich decyzji.
Dbaj o swoje myśli – od nich wszystko się zaczyna.
A bałaganowi daj buziaki na drogę i zrób „papa”!
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta