Pamiętasz reklamę Allegro, w której dziadek uczył się sam w domu języka angielskiego? Kupił sobie książkę i płyty dla początkujących, a następnie w towarzystwie swojego psa sumiennie krok po kroku powtarzał słówka.
Poświęcał każdą wolną chwilę na to, by pójść o krok dalej. W swoim tempie, niezależnie od tego, jak zabawnie to mogło wyglądać z zewnątrz.
Po co to robił? By pojechać na święta do syna do Anglii i przywitać się ze swoją malutką wnuczką. Historia wzruszająca, zaskakująca i tak cudowna, że zdobywała prestiżowe nagrody.
Ten reklamowy dziadek małymi krokami zrobił coś niewiarygodnego – nauczył się angielskiego, w wieku, gdzie większość macha ręką i mówi TO NIE DLA MNIE.
I jest pełno takich ludzi w realu, którzy nie zważają na swój wiek, możliwości finansowe, czy ograniczenia innego typu i realizują swoje marzenia.
NAWET, GDY NA POCZĄTKU WYDAJĄ SIĘ BYĆ ONE ABSTRAKCYJNE!
Bo co to znaczy abstrakcyjne, jeśli kuszą swoim czarem?
Najczęściej oznacza to, że plany/pomysły/marzenia są dalekosiężne lub poza strefą komfortu.
I tyle. 😊
Wiesz, od jakieś czasu uważniej się przyglądam swoim reakcjom na nowe szanse. Kiedyś (wcale nie tak dawno temu) często mówiłam im z klucza NIE. I już. Koniec tematu. Bo się bałam co dalej. Lub nie wiedziałam, jak się do tego zabrać. Przerażał mnie ogrom prac, ich żmudność lub długi czas. A czasem paraliżował strach przed oceną.
Więc najprościej było powiedzieć NIE i z bańki.
Ale teraz za każdym razem, gdy moje całe JA woła
NIE, TO NIE DLA MNIE!!!
to wiem, że właśnie tam skrywa się coś cennego.
Z bólem, ale nauczyłam się wyostrzać wzrok tam, gdzie zupełnie poważnie nie chciałam patrzeć. I chyba nie bez kozery mówią, że to jest wyjście ze strefy komfortu. Bo tam na zewnątrz tej niewidzialnej linii jest wizja miejsca ciemnego, zimnego i nieprzyjemnego.
Paradoks polega na tym, że często tylko do momentu wyjścia. Potem jest zupełnie normalnie i linia powiększa swoją granicę. I tak za każdym razem.
Co mi pomaga przejść tę granicę, to pamięć, że mroźna zima za progiem jest tylko złudzeniem. Pułapką mojego umysłu, który chce dobrze, ale nie wie wszystkiego.
Więc, jeśli chcesz coś zrobić, ale boisz się pierwszego kroku, boisz się porażki czy oceny to pamiętaj, co mówi szczerze podziwiana przeze mnie dr Brene Brown, która rozdaje drogowskazy jak być autentycznym człowiekiem, który przynależy do siebie.
Jej rada jest prosta i trudna zarazem: miej odwagę do bycia niedoskonałą, acz prawdziwą wersją siebie. I jak to mówi: „Pogódź się z tym, że będzie do kitu (Embrace the suck.) Odwaga i strach się nie wykluczają. One są razem.”
Zatem, jeśli coś odkładasz ze strachu przed oceną przez innych, to proszę nie myśl o nich. Pomyśl o sobie za rok, za 2, 5, 10 czy 20 lat.
JAK PRZYSZŁA TY OCENISZ SIEBIE Z DZISIAJ?
JAK PRZYSZŁY TY OCENISZ SIEBIE Z DZISIAJ?
Oczywiście wychodzenie ze strefy komfortu nie jest obowiązkowe. Strefa komfortu jest ok.
Chyba, że chcesz coś zmienić. To wtedy trzeba podziałać. Bo żeby coś zmienić, trzeba coś zmienić. 😉
Bądźmy dla siebie łagodni,
Marta