– Panie Mędrzec, mam pytanie. – powiedział na dzień dobry Liliputek. Cały dzień, po wizycie u Paputka myślał o nim. O jego reakcji. I choć z opóźnieniem, to fala bólu i poczucia krzywdy spłynęła niemiłosiernym wodospadem na niego. Zwlekał z wizytą, chciał sobie sam z tym poradzić, ale w końcu uznał, że po to ma Pana Mędrca w życiu, aby korzystać z jego pomocy i nie męczyć się za długo samemu. – Otóż wczoraj odwiedziłem mojego najlepszego przyjaciela, Paputka. Tak się cieszyłem, że odnalazłem w sobie siłę, aby walczyć o swoje. A on… on… – łzy mu napłynęły do liliputkowych oczu i zamilkł.
– No Liliputku, co on…on…? – Pan Mędrzec stał niewzruszony.
– No… on mi powiedział, że to są bzdury i że mam się nie rozwijać!
– I dlatego jesteś tu u mnie?
– Bo zezłościł mnie okrutnie! Jak tak można w ogóle? Przyjaciel przyjacielowi? To się w głowie nie mieści! A ja jeszcze miałem wyrzuty sumienia. Wracać chciałem i przepraszać! Ale przypomniałem sobie Twoje słowa i jakoś tak mi się raźniej zrobiło. Pomyślałem, że jak przyjdę dziś do Ciebie to znowu mi się raźniej zrobi.
Pan Mędrzec pogłaskał swoją brodę w zamyśleniu, spojrzał na gościa i upił łyk herbaty.
– Liliputku, pamiętasz jak rozmawialiśmy o braniu odpowiedzialności za swoje emocje? – Liliputek kiwnął głową. – To w takim razie, być może, zauważysz, że właśnie oddałeś odpowiedzialność za swoje poczucie złości Paputkowi.
– I Ty też przeciwko mnie? – zirytował się Liliputek.
– A skąd! Pomagam Tobie złapać inną perspektywę.
– Co masz na myśli?
– Zauważ subtelną różnicę: zezłościł mnie, a zezłościłem się. Pamiętasz co powiedziałeś?
– Że mnie zezłościł.
– A kto decyduje o tym, jak reagujesz?
Liliputek podrapał się po nosie. Hmhmhmh, poczuł po raz kolejny, że cały ten rozwój działa na jego niekorzyść. Znowu nie będzie miał na co narzekać, bo jak zwykle okaże się, że sam sobie zafundował poczucie złości.
– No dobra, tu mnie masz. Ja decyduję, jak ja reaguję. Czyli co, on mnie nie zezłościł? Ja się sam zezłościłem?
– Niestety tak.
– To bez sensu! Po co?
– Ha, dobre pytanie! O czym Ci to mówi?
– Że nie panuję nad emocjami.
– Jesteś dla siebie zbyt surowy, Liliputku. Jasna sprawa, że warto panować nad emocjami i dlatego warto nauczyć się je rozumieć.
– Ale ja w ogóle nie chcę tych złych emocji. Tylko mnie głowa boli od rana i czuję ścisk w moim malutkim żołądku.
– W takim razie mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość! Nie ma czegoś takiego jak złe emocje. Każda jest dobra, tylko trzeba nauczyć się jednej, bardzo istotnej rzeczy.
– Czego?
– Czytania z emocji.
– O nie, Panie Mędrzec. Ja już naprawdę dużo się otworzyłem na Pana metafory. Zrozumiałem słonia, małe kroki i takie tam. Ale czytanie z emocji? To jak wróżby!
– Zupełnie nie. Przypomnij sobie, jak poczułeś złość na Paputka. Jak myślisz, czym było to spowodowane?
– Bo mnie zdradził! – Liliputek w momencie gdy to powiedział zobaczył minę Mędrca i od razu się poprawił. – No dobra, dla mnie takie zachowanie to zdrada. Tyle lat razem, a ten mi tu każe wręcz porzucić moje ważne sprawy, aby znowu rozmawiać o jego potrzebach.
– O! Czyli ta złość daje Ci sygnał, że Twoje granice są naruszone.
– Jakie granice? U Paputka w domu byliśmy. Staliśmy w miejscu, nic nie naruszył.
– Skup się, proszę. Twoje prawa, które ostatnio sobie stworzyłeś to właśnie Twoje terytorium. Pamiętasz jakie są pierwsze dwa prawa asertywności?
„Masz prawo do robienia tego co chcesz dopóty, dopóki nie rani to kogoś innego.
Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie, nawet jeśli to rani kogoś innego dopóty, dopóki Twoje intencje nie są agresywne lecz asertywne.”
– Czyli moje prawo do robienia tego, co uważam za słuszne, skoro nie mam agresywnych zamiarów, zostało naruszone przez Paputka? I dlatego się zezłościłem? Bo zabolało mnie to, że mój najlepszy przyjaciel nie ucieszył się z mojego pomysłu, tylko go zbojkotował?
– Możliwe. Ty wiesz najlepiej co się zadziało w Tobie.
– Ale to ma sens. Potrzebuję jego wsparcia, bo ta cała asertywność jest bardzo trudna.
– Kwestia praktyki, ale tak jak mówiłem, rzeczywiście, asertywność w zasadzie jest prosta, ale nie jest łatwa.
– A nauczysz mnie jak rozmawiać z Paputkiem, żeby wiedział jak ja się czuję? Bo może on nie wie, że mnie rani?
– Oczywiście, a na dziś zapamiętaj jedną rzecz…
Każda emocja jest dobra. Bo nas informuje o tym, czego potrzebujemy.